poniedziałek, 24 marca 2014

Właśnie wróciłyśmy z Pyrkonu 2014. Fotorelacja

Zdaniem Manii...
... było świetnie, spotkałam miliard niewidzianych długo znajomych i poznałam nowych turbofajnych ludzi, spędziłam kupę czasu na graniu w planszówki, które uwielbiam, byłam na kilku fajnych prelekcjach, przedyżurowałam swoje 10 godzin za które dostałam oczojebną koszulkę. Mniej super jest to, że mój śpiwór jest cały w truskawkowym kisielu i pomimo przespania 12 godzin nadal czuję się jak zwłoki.
Generalnie było bardzo fajnie, już nie mogę doczekać się Pyrkonu za rok :)

Zdaniem Julii
...było czadersko i epicko :D nie musiałam stać w Kolejkonie :D WIN !!!! wszędzie pełno niesamowitych cosplayów i ludzi. Fotobudka, której do końca nie ogarnęłyśmy i  mega wciągające planszówki  Zmęczenie poziom hard. Żałuje jedynie, że z powodu dyżuru opuściłam wiele ciekawych prelekcji, ale w przyszłym roku to nadrobię. :D

Wiemy też co zrobić żeby było jeszcze lepiej :)
1. Zsynchronizować trochę bardziej nasze dyżury, bo w tym roku miałyśmy je bardzo porozrzucane.
2. Ogarnąć wcześniej porządnie prelekcje, na które chcemy wejść, bo tym razem mimo wcześniejszego planowania, weszłyśmy na ich bardzo małą ilość.
3. Zrobić genialny cosplay.

Mini fotorelacja :)










 Uwielbiam spojrzenie tego faceta :D
 Tak bardzo nie umieć trzymać miecza świetlnego :c










 Dla mnie to zawsze będzie człowiek-szyszka...


 Jejeje, mamy mistrza drugiego planu :D

O, miało widać tą maszynerię w tle...

czwartek, 13 marca 2014

Odzgoniacz

Cześć i czołem, kluski z rosołem!

Nasz blog wcale nie UMIERA!! :D

Jako, że miało być już x postów, ale Julsonowi nie chce się wysłać mi zdjęć to jest zastój... i nie, nie robię jej wyrzutów, bo by mnie zjadła :o 
(I ja też troche nie mam weny na pisanie...)

Załączę więc aktualne wyniki CZELENDŻU :D 

Bardziej różowy to Mania
Bardziej niebieski to Julia



Pozdrowionka
~Mania

sobota, 1 marca 2014

Maturalny challange!

Wiiiitam Was, że Hej! :D

Do matury zostało 64 dni, a jako że z tą motywacją do nauki różnie bywa wpadłam na genialny pomysł.

Co jak co, ale mnie rywalizacja akurat bardzo motywuje, więc wymyśliłam mini maturalny challange.

Chodzi o to, że codziennie trzeba rozwiązać 5 zadań z matematyki, którą obie z Julką "uwielbiamy", tyle, że Julia bardziej :D A raz w tygodniu całą maturkę, ja z biologii, natomiast Julia z historii. 

Za każdy dzień przyznawane będą punkty, która w dniu 1 maja będzie miała ich więcej WYGRYWA!

Można uzyskać 5 punktów za dzień i bonusowe 5 za tydzień (matura).

Nie ma żadnych usprawiedliwień.

Zwyciężczyni dostaje od przegranej McFlurry oraz czekoladę :
Bo obie lubimy jeść i... czekoladę też :D

~Mania 
(i Julia wymyśliła tylko czekoladę, ale chce być wpisana)



piątek, 21 lutego 2014

DIY- czyli maseczka z awokado :D

Siemaneczko !
Po długich i wyczerpujących przygotowaniach w końcu doczekaliście się mojego posta! :)
Zatem mam dzisiaj dla Was przepis na  domowej  roboty maseczkę z awokado. 

Awokado oprócz tego, że świetnie sprawdza się w kuchni, ma też bardzo dobry wpływ na naszą cerę - ma dużą zawartość witaminy A i E,  a składniki chemiczne zawarte w nim pobudzają produkcje kolagenu, który wygładza nasze zmarszczki. 

No więc, do dzieła ! :D 
1. Kroimy awokado na pół i wydłubujemy łyżeczką jego miąższ  i rozgniatamy go mocno widelcem.
2. Awokado mieszamy z łyżka miodu i jogurtu naturalnego, ewentualnie dodajemy kilka kropel cytryny.
3. Maseczkę nakładamy na oczyszczoną twarz na ok. 15 min po czym spłukujemy letnią wodą.
 Tak, tak wiem moja twarz wygląda jakby była wysmarowana kupą :D 
~ Julia 

czwartek, 20 lutego 2014

Praca, praca, praca! :D

Hej, cześć i czołem!
Wiem, że kolejny post miał być Julkowy, jednak ona potrzebuje specjalnych, tajemniczych materiałów i musi się przygotować. Dobrze, że chociaż jedna z nas nie jest roztrzepana i robi coś porządnie, a nie pod wpływem dzikiego impulsu :)

Generalnie prosto się domyślić, że przy klawiaturze Mania i zakładamy, że raczej nikt z czytelników mnie nie zna, dlatego też przedstawiam ważny punkt mojego życia istotny do rozumienia dalszego teksu :) A więc taka o to ja od około 4 lat działam sobie w organizacji jaką jest Związek Harcerstwa Polskiego. Chcąc, czy nie chcąc (CHCĄC) brałam udział w kilku kursach, które przygotowały mnie do pracy z dziećmi, ponieważ to nimi teraz się zajmuję (mam przeboską gromadę). 

Na takich właśnie szkoleniach często mówiło się, że umiejętności, które tu zdobywamy przydadzą się nam w przyszłości, pracodawcy zwracają na nie uwagę itp. Odbierałam to zwykle z przymrużeniem oka i z myślą 'phi, gdzie poza gromadą mi się to przyda?!'.

W wakacje postanowiłam znaleźć jakąś dorywczą pracę. Podczas pisania CV zastanawiałam się czy wpisywać te kursy, trochę bezsens, co ma kurs kwalifikujący do pracy z dziećmi do pracy w hotelu czy restauracji? Stwierdziłam, że wpiszę, nic do stracenia nie mam :)

Dziś zadzwoniła do mnie pani z hotelu z pytaniem czy jestem zainteresowana pracą weekendową (szybki odzew, nie ma co :D). Od słowa do słowa dowiedziałam się, że zainteresowało ją właśnie to, że pracuję z zuchami i mogłabym przeprowadzić zajęcia dla dzieci przyjeżdżających do hotelu. 

A jednak. Może to głupi przypadek, może mi się poszczęściło, ale ja jestem bardzo zadowolona, tym bardziej, że coś co traktuję jako formę rozrywki przydało mi się w życiu codziennym. 
Można? A jakże! :D


A tak w ogóle za dwa dni jest Dzień Myśli Braterskiej, przy tej okazji, życzę wszystkim, nie tylko harcerzom, wytrwałości w dążeniu do swoich ideałów, niezliczonych uśmiechów i najwspanialszych wspomnień <3

Starajcie się zostawić ten świat choć trochę lepszym, niż go zastaliście
Robert Baden-Powell

~Mania

poniedziałek, 17 lutego 2014

Brak spójności

Generalnie pewnie wszystkim wydaje się, że każdy element na tym blogu jest ze sobą nie związany i sumie to prawda...

Co może łączyć nazwę 'rowelovee' ze zdjęciem kuchni, a na dodatek posty dotyczące na dobrą sprawę niczego?

Jest tak dlatego iż, jego założycielki mają dość bardzo zróżnicowane zainteresowania :)
Nazwa bloga wzięła się z tego, że obie uwielbiamy rowery, w minione wakacje udało przejechać się nam prawie 450km (właśnie podliczyłam wszystkie nasze "większe trasy" i wyszło 433km)
 Jestem z nas dumna! :D

Kuchnia to raczej większa pasja Julki, niż Mani, no ale razem wychodzi nam to całkiem zgrabnie... Przynajmniej obie lubimy jeść! :D

Łączy nas jeszcze uzależnienie od secondhandów, wygrzebałyśmy tam chyba najlepsze ciuchy z naszych szaf i nie straciłyśmy przy tym majątku, zresztą chyba nie da opisać się tej radości, kiedy przeszuka się 8233701294839573 ciuchów i ten kolejny to TEN IDEALNY, który od 2 tygodni czekał na miejsce w Twojej szafie :) Jednak Królowymi Stylu nie jesteśmy, so sad...

Co jeszcze... uwielbiamy razem śmigać na wolontariaty, ale Poznań tak daleko, bilety takie drogie, rowerem nieco za długo... Ale jakie to fajne uczucie dostawać koszulkę i identyfikator ze swoim imieniem, a równocześnie mieć świadomość tego, że ta forma rozrywki w której uczestniczysz ma w sobie jakiś wyższy cel.

Naszym kolejnym spoiwem jest specyficzne kłócenie się ze sobą , które odbywa się zdecydowanie za często, a wynika ze zróżnicowania naszych charakterów i zdań. Swoją drogą z nikim innym raczej nie zdarza mi się kłócić, a jeśli już, to nigdy tak zażarcie jak z Julką. Jednak mimo wszytko zawsze po etapie "cichych chwil" potrafimy się pogodzić.

 Można by o nas pisać i pisać, bo rzeczy ile nas łączy (a to jeszcze nie wszystkie :D) jest całkiem sporo, a jeszcze więcej jest tych, które nas od siebie odróżniają, ale myślę, że nie chodzi tu o to, żeby wpisać teraz całą naszą charakterystykę porównawczą, bo celem było rozjaśnienie tej blogowej pozornej niezgodności, co chyba już udało się zrealizować :)

 Zresztą myślę, że te wszystkie nasze cechy i zamiłowania zaczną wychodzić same w kolejnych postach :)

PS: Julia zobowiązała się napisać kolejny post, wyzwanie? :D

~Mania

sobota, 15 lutego 2014